6. Knight Rider (1982-1986)
David Hasselhoff w jednej ze swoich najbardziej rozpoznawalnych ról, zaraz po Słonecznym Patrolu, gdzie jako półnagi ratownik, radował serca młodych niewiast …i tych starszych zapewne też. Gadający samochodów, pełen zaawansowanej technologii, a do tego niesłychanie szybki i idealnie wpasowujący się w stylistykę aut sportowych z tego okresu. Czego chcieć więcej? Może odrobinę bardziej skomplikowanej fabuły i zagadek.
Z drugiej jednak strony należy pamiętać, że seriale z tego okresu charakteryzowały się prostotą i lekkością formy. Idea nie polegała na tworzeniu zagadek rodem z Sherlocka, ale na maksymalnym uproszczeniu świata i wyraźnym podziale na tych dobrych i tych złych. Serial w tę koncepcję wpisywał się zatem idealnie. 85 odcinków i masa radości płynąca z serii traktującej o samotniku w gadającym aucie. Lata później do koncepcji próbowano wrócić, a na polskiej telewizji emitowano nawet serial o superaucie pod postacią, ot choćby Vipera, ale nie przyciągał on już tak wielu chętnych.
Ps. Pamiętam dokładnie, że Knight Rider leciał we wtorki, a Viper dla kontrastu w czwartki, ah 🙂
[post_pagination]