8. Witch house

Na koniec gatunek, który niby istnieje, ale jakby nie do końca. Coś pomiędzy fikcją, a rzeczywistością. Tutaj może nie sama muzyka jest istotna, co bardziej sposób zapisywania nazw zespołów oraz ich twórczości, gdzie w zwykłym tekście umieszcza się przeróżne znaki, jak celtyckie krzyże, trójkąty, etc. Prekursorem gatunku był Travis Egedy, który to usilnie próbował określić graną przez niego muzykę. Jako, iż idea dość dobrze się przyjęła, co po niektórzy próbowali naśladować nurt, wspinając się po gałęziach sławy. No może raczej po gałązkach. Mówi się, że muzyka ta pozostaje pod silnymi wpływami okultyzmu, gotyku, szamanizmu. Estetycznie nawiązuje do horrorów, a sama muzyka, no cóż, połączenie ciężkich melodii z odrobiną industrialu, zmieszany z noise, czy shoegaze.

1
2
3
4
5
6
7
8
PODZIEL SIĘ