Jedzenie spartan było ohydne
Nie ma co ukrywać, posiłek spartan to nie obiad w pięciogwiazdkowym hotelu, ani rarytasy uhonorowane gwiazdkami w poczytnych magazynach kulinarnych. Jedzenie spartan było złe, żeby nie napisać obrzydliwe. Jeden śmiałek swego czasu opisał spartańskie jedzenie tymi oto słowami: „Teraz wiem, dlaczego Spartanie nie boją się śmierci.” W tym konkretnym przypadku mowa była o czarnym bulionie, tudzież rosole, czyli swoistą mieszaniną krwi, soli i octu. Spartanie jadali wspólnie, dzielą się tym, co mieli. Niestety, porcje mięsa były malutkie i tylko ci, którzy potrafili polować mogli pozwolić sobie na nieco większe kęsy. Myśliwy mógł także zabrać nieco jedzenia do domu, w przeciwieństwie do innych.
[post_pagination]